Interesujesz szyciem i chcesz kupić swoją pierwszą maszynę do szycia? Wybór w sklepie może cię nieco przytłoczyć. Skorzystaj z naszego poradnika, żeby wybrać najlepszy sprzęt na początek. Jak wybrać pierwszą maszynę do szycia? Podpowiadamy! Weź ze sobą koleżankę na zakupy W sklepach jest obecnie ogromny wybór przeróżnych maszyn do szycia, co może kompletnie przytłoczyć nie doświadczoną krawcową. Dlatego też, jeśli tylko mamy taką możliwość, warto zabrać ze sobą koleżankę, która zna się na tym fachu. Z pewnością pomoże nam ona wybrać najlepszy sprzęt na początek, z którego będziemy bardzo zadowolone. Czy warto kupić drogą maszynę? Z jednej strony, może się wydawać, że im droższą maszynę kupimy, tym będzie ona lepsza. Często okazuje się jednak, że jest zupełnie odwrotnie przynajmniej jeśli mówimy o sprzęcie na początek. Najdroższe maszyny, które są dostępne na rynku mają zazwyczaj bardzo dużo różnych funkcji, których nie będziemy potrafiły użyć na samym początku naszej przygody z szyciem. Co więcej, ilość opcji których nie możemy jeszcze skorzystać może się okazać dla nas dużym problemem. Taka sytuacja jest bardzo demotywujące, i niewykluczone, że sprawi ona, że zupełnie zrezygnujemy z naszej nowej pasji. Dlatego lepiej jest nie kupować najnowszych modeli drogich maszyn, kiedy dopiero zaczynamy przygodę z krawiectwem. A może maszyna używana? Zakup używanej maszyny będzie świetnym pomysłem, o ile jesteśmy w stanie znaleźć sprzęt dobrej jakości. Na różnych portalach z ogłoszeniami często wystawia się uszkodzone maszyny, których nie będziemy w stanie użyć. Jeśli zdecydujemy się na zakup używanej maszyny, musimy ją bardzo dokładnie obejrzeć i upewnić się, że nadal ona działa. Niemniej jednak, kupując używane urządzenie będziemy w stanie dobrej jakości sprzęt w stosunkowo niskiej cenie. Trzeba tylko pamiętać o tym, żeby być bardzo uważnym. Na tego rodzaju stronach wyjątkowo łatwo jest spotkać oszustów, którzy będą próbować wykorzystać naszą niewiedzę. Tutaj też lepiej jest zabrać ze sobą koleżankę, która zna się na maszynach do szycia.39, 69 zł. 49,69 zł z dostawą. Produkt: Maszyna do szycia Generic Tabela przedłużająca maszyna do szycia PFAFF. dostawa za 16 – 20 dni. dodaj do koszyka. 1 - 2 z 2 ofert. 1. z. 1.
Kiedy: sierpień 8, 2020@9:00 am – 2:00 pm Europe/Warsaw Strefa czasowa 2020-08-08T09:00:00+02:00 2020-08-08T14:00:00+02:00 Gdzie: Ks. Witolda 7-9 Szczecin ZACZYNAM NAUKĘ SZYCIA to Twój pierwszy krok, by rozpocząć fascynującą przygodę z szyciem. Warsztaty pozwolą nabyć Ci wiedzę niezbędną do samodzielnej pracy z maszyną do szycia. Nauczysz się obsługiwać wielofunkcyjną maszynę do szycia, zdobędziesz podstawowe umiejętności krawieckie, a także – wykonasz zupełnie samodzielnie swój pierwszy projekt – solidną eko torbę na zakupy z szerokim dnem i kieszenią. DLA KOGO? Warsztaty skierowane są do osób, które chciałyby zacząć szyć i chcą zdobyć podstawy wiedzy krawieckiej. Zapraszamy również osoby, które podczas samodzielnej nauki napotkały na trudności i chciałyby skorzystać z fachowej pomocy. PROGRAM KURSU: Zapoznanie się z budową maszyny oraz zasadami bezpiecznej pracy Nauka obsługi maszyny i korzystania z jej funkcji Nauka podstawowych umiejętności krawieckich Szycie torby bawełnianej z szerokim dnem i dwukomorową kieszenią. JAK WYGLĄDA NAUKA W AKADEMII SZYCIA? nauka w małej grupie (4 osoby) każda Uczestniczka/ik pracuje na swojej maszynie marki Janome trenerzy – pasjonaci szycia, posiadający doświadczenie w prowadzeniu warsztatów na życzenie zaświadczenie o odbyciu kursu TERMIN ZAJĘĆ: 8 sierpień (sobota) g. 9-14 KOSZT: 139zł (cena obejmuje materiały i dodatki na uszycie torby: grubą bawełnę, taśmę bawełnianą – kilka kolorów do wyboru). 2 OSTATNIE MIEJSCA W CENIE 110 ZŁ PROWADZĄCA: Ewelina Szubartowska CZAS TRWANIA: 5 H Warsztaty są przeznaczone dla osób powyżej 16 REGULAMIN WARSZTATÓW ZAPISZ SIĘ NA WARSZTATY:
Pierwsza maszyna do szycia dla osób dopiero rozpoczynających przygodę z krawiectwem powinna być prosta w obsłudze. Obecnie na rynku dostępnych jest wiele różnych modeli, a każdy typ maszyny oferuje inne możliwości i funkcje.
Pierwsza maszyna do szycia, historia prawdziwa Tak, to jest pierwsza maszyna do szycia, na której szyłam ja, moja mama i moja babcia. Dla każdej z nas, była pierwszą, lecz nie dla każdej jedyną. To właśnie ją narysowała niegdyś Maryś swoimi zaczarowanymi kredkami, na moim bannerze na Facebooku. Jest to również pierwsza maszyna do szycia, która pojawiła się w naszej rodzinie, a było to tak… W czasie wojny, na dwa miesiące przed wyzwoleniem, wbiegł do babci na podwórko człowiek błagający o pomoc, aby go ukryć przed Niemcami. Babcia, młoda kobieta wtedy z piątką dzieciaków (dziadek w obozie koncentracyjnym siedział, z którego już nigdy nie wrócił), nie zastanawiała się długo, tylko kazała mu się wczołgać do stodoły przez dziurę przy ziemi, w miejscu gdzie był przywiązany pies na łańcuchu. To miejsce zawsze było miejscem psa… i podczas wojny, i dziesiątki lat później, kiedy jako mała dziewczynka jeździłam na wakacje na wieś… pod gruszą. Dosłownie, bo buda stałą pod gruszą z ulęgałkami, które rzucaliśmy psu w powietrze, a on łapał je w pysk i… zjadał. Każdą jedną… w locie 🙂 Tak więc człowiek wczołgał się do tej dziury, gdzie była tylko niewielka przestrzeń, w której mógł się schować, a babcia zasłoniła dziurę deskami. Hitlerowcy przybiegli z psami tropiącymi, te zdecydowanie coś wywęszyły, ci pytali, babcia rozkładała ręce… Gdy psy doszły do budy, zaczęły się obwąchiwać z psem babci. Niemcy wywnioskowali, że psy głupie trop straciły, szarpiąc je poszli. Babci ulga ogromna… chyba wszyscy wiedzą co groziło za ukrywanie poszukiwanych. Kazała mu stamtąd w dzień nie wychodzić, bała się… Pozycja leżąca, bez zbytniej możliwości ruchu, czy przekręcania się, bo było ciasno. Kiedy babcia szła dać psu jeść, podsuwała i jemu coś do zjedzenia i picia. W nocy na chwilę wychodził za potrzebą oraz rozprostować kości, po czym wsuwał się z powrotem w szczelinę i czekał kolejnego wieczora. Każdy jego dzień przez dwa miesiące wyglądał tak samo, aż do momentu wyzwolenia. Kiedy ogłosili koniec wojny, babcia powiedziała, że już może iść i że już nic mu nie grozi. Po niedługim czasie, chyba po ok. 3 miesiącach, przyjechał furmanką, na której stał stół od maszyny z maszyną do szycia. W ten sposób chciał się odwdzięczyć za okazaną mu pomoc. Powiedział, że jej bardziej się przyda przy piątce dzieci, niż jemu. Maszyna podobno już wtedy lepiej nie wyglądała. Stara, zniszczona politura, złocenia wytarte, ale… szyła! Nikt nie wie ile ta maszyna ma lat, ani jakiej jest firmy. Babcia, która wszystkie ubrania do tej pory szyła ręcznie, na pewno odczuła ulgę. Teraz wszystko szło szybciej i sprawniej, a przecież jeszcze robota w polu czekała. Kurs szycia Fach w rękach babcia nabierała jeszcze jako dziecko, nie byle jak, bo od samej krawcowej z tym, że pobierała nauki w polu, podczas wypasania krów, w tajemnicy przed pradziadkiem, bo bardzo ją za to ganił „robota czeka, a nie głupoty!”. Później jednak już jako młodziutka panienka, szyła koszule, sukienki, kapoty* (*słownictwo mamy) swoim rodzicom i rodzeństwu. Pradziadek przekonał się do jej zamiłowania dopiero wtedy, jak pokazała mu uszytą dla niego koszulę. Nie mógł wyjść z podziwu i nie rozumiał „jak? kiedy? skąd to potrafi?” Tak więc od tamtego momentu maszyna w domu mojej babci była SKARBEM. Maszyna do „pedałowania”, nie na prąd (kto miał wtedy prąd na wsi?), ale jaki ścieg i jak szybko! Rodzeństwo mojej mamy zbyt posłuszne nie było… chłopaki (trzech), co jeden to lepszy „mechanik”. Każdy chciał szyć, sprawdzić jak to działa, więc najczęściej jak babcia wychodziła z domu, mieli używanie. Kiedy przychodziło do szycia… maszyna wiecznie rozregulowana. Babcia widziała pozszywane kawałki i złościła się okrutnie. Wycwanili się podobno później i zamiast szmatek podkładali i szyli stare gazety, które po zabawie wrzucali do pieca. Winnego nigdy nie było 😉 W którymś momencie, maszyna podobno upadła na podłogę tak nieszczęśliwie, że wygięła się główka. Najstarszy z chłopaków, już wtedy uczący się na kowala, naprostował główkę młotkiem na kowadle. Z pokolenia, na pokolenie Później maszyna została mojej mamie, ponieważ do końca mieszkała z babcią. To na niej, jako mała dziewczynka uczyłam się szyć. To na niej, jeszcze w podstawówce, uszyłam sobie bluzkę bez rękawów, ze starej babcinej spódnicy w papugi i liście palmy. Cała bluzka uszyta za pomocą szwów francuskich. Dawno już tej bluzki nie mam, ale żałuję, bo materiał dziś bardzo na czasie, a jednocześnie bardzo unikatowy… Później była już inna maszyna, tak więc staruszka poszła w odstawkę. Zapytałam niedawno mamy, czy mogę ją sobie zabrać, powiedziała, że oczywiście, bo ona i tak już na niej nie szyje, a i sama maszyna coś ma skrzywione chyba, bo zrywa nici. Wystarczyło ją wyczyścić i zamiast igły półpłaskiej, założyć z okrągłą kolbą. Maszyna jest sprawna do dziś. Ma ubytek przy mocowaniu igły do igielnicy, sprytnie zastąpiony nakrętką do śrubek, obudowę zrytą przez wbijanie szpilek w naszytą szmatkę, którą już wyrzuciłam i bardzo nie lubię tego sposobu (o zgrozo, bardzo popularnego). Same widzicie jak po tym maszyna wygląda. W każdym razie maszyna z tych co to „gniotsa-niełamiotsa”. W jej przypadku dosłownie. Na filmie dotyczącym chwytaczy występuje ze swoim czółenkiem. Tutaj możecie popodziwiać maszynę od spodu. Najprostsza budowa jaka może być. Tutaj nawet nie ma się co popsuć 🙂 Singer? Nie… Nie mam pewności tak do końca jakiej firmy jest maszyna. Żeliwne nogi do niej miały nazwę „Grobelny”. Sama maszyna była bardzo zniszczona od początku, więc nazwy na niej już nie było. Mama twierdzi, że skoro nogi były Grobelny (niestety już ich nie ma), to i maszyna musi taka być. No i tak od zawsze, nazywana jest przez wszystkich „poczciwym Grobelnym”, bo czego ona nie szyła…? Wszystko, z dywanami włącznie. Jedyny znak, który może mógłby pomóc w identyfikacji, to numer seryjny, który widoczny jest na poniższym zdjęciu, ale nie wiem jak go przy jego pomocy da się coś odszyfrować? Podoba Wam się historia naszej pierwszej maszyny? Może Wy też macie jakieś swoje historie rodzinne, w której bohaterką jest maszyna do szycia?Chętnie poczytałabym Wasze opowieści 🙂 Pamiętajcie koniecznie o zgłoszeniu swojego bloga do konkursu na Szyciowy Blog Roku.